Od niedawna dowiedziałam się, że zabawki tego typu nazywają się Amigurumi. Nazwa jak i robienie tego typu zabawek pochodzi z Japonii. "Ami" oznacza coś szydełkowego albo wykonanego na drutach, "gurumi" oznacza wypchaną zabawkę.
poniedziałek, 7 grudnia 2015
Misiowa
Skończyłam właśnie Misiową. Jest większa od misia jakiego wykonałam ostatnio więc i pracy było dużo. A że jestem dopiero początkująca w robieniu zabawek szydełkiem i cały czas się uczę, to było i dziergania i prucia tyle samo:) Udało się i mogę dumnie zaprezentować moją drugą maskotkę.
Od niedawna dowiedziałam się, że zabawki tego typu nazywają się Amigurumi. Nazwa jak i robienie tego typu zabawek pochodzi z Japonii. "Ami" oznacza coś szydełkowego albo wykonanego na drutach, "gurumi" oznacza wypchaną zabawkę.
Od niedawna dowiedziałam się, że zabawki tego typu nazywają się Amigurumi. Nazwa jak i robienie tego typu zabawek pochodzi z Japonii. "Ami" oznacza coś szydełkowego albo wykonanego na drutach, "gurumi" oznacza wypchaną zabawkę.
środa, 25 listopada 2015
Miś Pierwszy
25.11 - Światowy Dzień Pluszowego Misia :) I chociaż nie jest pluszowy tylko "włóczkowy" to święto jak najbardziej mu się należy, w końcu miś to miś na dodatek ten pierwszy. Jaki zbieg okoliczności gdyż wczoraj właśnie skończyłam go "składać".
Przeszukałam internety i filmy z youtube i po zebraniu wszystkich cennych informacji powstał mały miś, który wcale nie był taki łatwy do wykonania bo wybrałam sobie grubą włóczkę i zrobiłam mały rozmiar misia. Wbrew pozorom mniejszy wcale nie jest łatwiejszy do wykonania, wręcz przeciwnie.
Moim zdaniem wygląda na smutnego... Pewnie jest mu smutno bo nie ma jeszcze imienia, a może... ucieszyłby się gdyby powstała pani misiowa:) hm?
Efekty zobaczcie sami.
Przeszukałam internety i filmy z youtube i po zebraniu wszystkich cennych informacji powstał mały miś, który wcale nie był taki łatwy do wykonania bo wybrałam sobie grubą włóczkę i zrobiłam mały rozmiar misia. Wbrew pozorom mniejszy wcale nie jest łatwiejszy do wykonania, wręcz przeciwnie.
Moim zdaniem wygląda na smutnego... Pewnie jest mu smutno bo nie ma jeszcze imienia, a może... ucieszyłby się gdyby powstała pani misiowa:) hm?
Efekty zobaczcie sami.
czwartek, 19 listopada 2015
Cafe Latte
Jakiś czas temu trafiłam na sweter, który mnie przyciągnął swymi kolorami i puchatą strukturą włóczki. Rozłożyłam go na części pierwsze i zaczynam rozpruwać rękawy. Nie jest łatwo bo włóczka jest cienka i naprzemienne dziergana ale mimo tego cieszę się, gdyż cały sweter da się rozpruć i nie zmarnuje się niepotrzebnie włóczka jak to ma miejsce przy ciętych swetrach na łączeniu całości z rękawami.
Piękne spokojne kolory beżu i kawowego brązu... Hm... jeszcze nie mam pomysłu co z tego będzie...
poniedziałek, 26 października 2015
Szydełkowe zawirowania jesienne
Szydełko od zawsze było mi bliskie, kiedyś jeszcze jako mała dziewczynka próbowałam swoich sił i teraz ponownie jako dorosła z większymi efektami :)
Szydełko to świetna zabawa i na pewno Ci, którzy szydełkują znają to uczucie, kiedy nie mogą się doczekać pracy i efektów nad włóczką, która czeka już w kolejce :)
Na pewno fajniej jest pójść do sklepu i kupić gotową nową włóczkę ale to niestety wiąże się z większym kosztem i tylko zakupy hurtowe w internecie są najbardziej ekonomiczne. Poza tym ja lubię włóczkę dotknąć, sprawdzić a takie zakupy to uniemożliwiają. Można jednak za naprawdę niewielkie pieniądze wykonać czapkę, komin, rękawice lub inne projekty. W "ciucholandach" znajduje się tyle fajnych niepowtarzalnych szalików lub swetrów, które nie mają już swojego uroku a można je rozpruć i mieć czasem około 500 gram włóczki z jednej rozprutej sztuki. Poza tym satysfakcja wykorzystania ponownie jest naprawdę ogromna! - nazywam ją włóczką, która przeżyła sweter lub szalik:) Czasami można znaleźć wspaniałe perełki.
Nie wszystkie swetry da się rozpruć i na to należy zwrócić szczególną uwagę przy jego wyborze natomiast z szalikiem nie ma najmniejszych problemów.
Każda nowa czapa lub komin mają metkę własnoręcznie wykonaną :)
Szydełko to świetna zabawa i na pewno Ci, którzy szydełkują znają to uczucie, kiedy nie mogą się doczekać pracy i efektów nad włóczką, która czeka już w kolejce :)
Na pewno fajniej jest pójść do sklepu i kupić gotową nową włóczkę ale to niestety wiąże się z większym kosztem i tylko zakupy hurtowe w internecie są najbardziej ekonomiczne. Poza tym ja lubię włóczkę dotknąć, sprawdzić a takie zakupy to uniemożliwiają. Można jednak za naprawdę niewielkie pieniądze wykonać czapkę, komin, rękawice lub inne projekty. W "ciucholandach" znajduje się tyle fajnych niepowtarzalnych szalików lub swetrów, które nie mają już swojego uroku a można je rozpruć i mieć czasem około 500 gram włóczki z jednej rozprutej sztuki. Poza tym satysfakcja wykorzystania ponownie jest naprawdę ogromna! - nazywam ją włóczką, która przeżyła sweter lub szalik:) Czasami można znaleźć wspaniałe perełki.
Nie wszystkie swetry da się rozpruć i na to należy zwrócić szczególną uwagę przy jego wyborze natomiast z szalikiem nie ma najmniejszych problemów.
Każda nowa czapa lub komin mają metkę własnoręcznie wykonaną :)
piątek, 8 maja 2015
Maszyna do szycia - nie taki "diabeł" straszny :)
Jakieś dwa tygodnie temu otrzymałam super, fantastyczny, wypasiony prezent - komputerową maszynę do szycia JANOME. Wow!
Pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa (miałam może z 8 lat) kiedy to "grzebałam się" i szyłam ubranka dla lalek na starej maszynie babci w drewnianej obudowie... stare czasy - nawet palucha sobie przeszyłam :) Maszyna się zestarzała i przestała ładnie i równiutko szyć, z czasem przestała w ogóle i nie pomagały jej żadne regulacje ani ustawienia.
Wiele razy w domu chciałabym (mogłabym ręcznie ale za tym idzie dużo pracy i efekt nie jest tak zadowalający) dokonać różnych przeróbek, a to podłożyć spodnie lub nowo kupione zasłonki a to zszyć rozerwaną kieszeń ale nie miałam maszyny. Jestem przeszczęśliwa gdyż stałam się jej posiadaczką!
Postanowiłam wziąć się ro roboty i wyciągnęłam z piwnicy stare zasłonki kupione w SH za parę groszy i powstały piękne nowe nawleczki ozdobne na poduchy w ilości sztuk cztery :)
Oto moja maszynka:)
Materiał nie był tak piękny i zachwycający...
Pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa (miałam może z 8 lat) kiedy to "grzebałam się" i szyłam ubranka dla lalek na starej maszynie babci w drewnianej obudowie... stare czasy - nawet palucha sobie przeszyłam :) Maszyna się zestarzała i przestała ładnie i równiutko szyć, z czasem przestała w ogóle i nie pomagały jej żadne regulacje ani ustawienia.
Wiele razy w domu chciałabym (mogłabym ręcznie ale za tym idzie dużo pracy i efekt nie jest tak zadowalający) dokonać różnych przeróbek, a to podłożyć spodnie lub nowo kupione zasłonki a to zszyć rozerwaną kieszeń ale nie miałam maszyny. Jestem przeszczęśliwa gdyż stałam się jej posiadaczką!
Postanowiłam wziąć się ro roboty i wyciągnęłam z piwnicy stare zasłonki kupione w SH za parę groszy i powstały piękne nowe nawleczki ozdobne na poduchy w ilości sztuk cztery :)
Oto moja maszynka:)
Materiał nie był tak piękny i zachwycający...
środa, 6 maja 2015
Wielkanoc już za nami
Wielkanoc już była więc post jest spóźniony :) ale mimo wszystko chciałabym pokazać zdjęcia z wieńców świątecznych jakie powstały w tym okresie a w zasadzie pomiędzy pracami i przygotowywaniem smakowitych potraw wielkanocnych. Ani jeden nie został w domu - wszystkie powędrowały jako prezenty do swoich właścicieli.
Subskrybuj:
Posty (Atom)